Mozart trafił do schroniska z podejrzeniem kociej białaczki, wychudzony i zaniedbany.
Podejrzenie choroby na szczęście okazało się fałszywym alarmem, a kot doszedł do siebie.
Na początku bał się ludzi, jednak szybko nabrał zaufania i poczuł się bezpiecznie.
Puchaty łakomczuch koniecznie potrzebuje osoby, która zachęci go do aktywności,
a jednocześnie będzie świadomie kontrolować porcje posiłków.
Z utęsknieniem czeka na człowieka, miłość i pieszczoty.
Testy FIV/ FeLV: ujemne