Lara była kocicą o niezależnym, dzikim sercu. Unikała kontaktu z ludźmi, nie szukała bliskości, a gdy tylko wyczuwała obecność człowieka – znikała w bezpiecznym kącie. Nieufna, wycofana, delikatna – taka właśnie była. Nie każdemu było dane ją poznać, a jeszcze mniej osobom – zdobyć jej cień zaufania.
Wierzyliśmy, że z czasem znajdzie się ktoś, kto zaakceptuje ją taką, jaka jest – bez oczekiwań, z pełnym szacunkiem dla jej wolności i potrzeby spokoju. Może nigdy nie byłaby „kotem na kolana”, ale zasługiwała na to, by żyć po swojemu, w miejscu, gdzie mogłaby po prostu być.
Niestety, Lara odeszła, zanim dostała swoją szansę. Pokonał ją FIP – choroba, wobec której byliśmy bezsilni, mimo starań i opieki. Odeszła cicho, tak jak żyła – dziko, niezależnie, z dala od zgiełku.
Laro, biegaj wolna – tam, gdzie już nikt Cię nie przestraszy. 🕊️🐾
